Wolontariat Instytutu Podologii na rzecz podopiecznych Domu Pomocy Społecznej. Wywiad z Agnieszką Nowaczyk-Panasiuk
W Instytucie Podologii w Poznaniu podejmowane są różnego rodzaju inicjatywy, które wspierają pacjentów oraz mają na celu edukowanie społeczeństwa w temacie zdrowia stóp. Jedną z nich jest wolontariat na rzecz podopiecznych Domu Pomocy Społecznej przy ul. Ugory w Poznaniu. Więcej o pracy podologów w tym zakresie opowiada mgr Agnieszka Nowaczyk-Panasiuk – właścicielka i założycielka Instytutu Podologii w Poznaniu.
Angelika Janowicz: Wolontariat na rzecz inicjatyw prospołecznych jest w Instytucie Podologii bardzo ważny. Pani zdecydowała się na współpracę z Domem Pomocy Społecznej przy ul. Ugory. Jak to się zaczęło?
Agnieszka Nowaczyk-Panasiuk: Gdy moja córka była jeszcze uczennicą gimnazjum, zaczęła uczęszczać w ramach wolontariatu do domu opieki. Pomagała osobom niepełnosprawnym w różnych czynnościach – np. w wychodzeniu na spacery na wózku inwalidzkim, w czytaniu artykułów z gazet lub w dotarciu z pokoju do głównej sali, gdzie akurat odbywały się różnego rodzaju ważne uroczystości. Bardzo mnie to zainspirowało. Urzekło mnie, w jaki sposób moja córka opowiadała o tych starszych osobach oraz jak bardzo cieszą się oni z takich odwiedzin i z niecierpliwością czekają na kolejne.
Też postanowiłam odwiedzić dom opieki i osobiście przekonać się, czy podopieczni potrzebują czegoś więcej. Bardzo szybko zaprzyjaźniłam się z Panią Miecią – osobą niewidzącą od dziecka, która dodatkowo zachorowała na cukrzycę. Nie miała ona dzieci i innej rodziny, dlatego trafiła do DPSu. Zaczęłam jej pomagać w zmianie opatrunków, woziłam ją też na wizyty kontrolne do diabetologa. Często kończyły się one wspólnymi lodami lub zakupami na ryneczku. Pani Miecia to bardzo elegancka kobieta. Zawsze na mój przyjazd ubierała się w najlepszą sukienkę i korale.
Jednak z wiekiem stan Pani Mieci pogorszył się. Wkrótce przestała wychodzić z domu opieki na zewnątrz. Zaczęłam więc odwiedzać też jej koleżanki i kolegów. Najpierw z pokoju obok, później z piętra. I tak to się zaczęło. Człowiek po kilku latach uświadamia sobie, że nie może już zostawić tych wspaniałych ludzi – mimo że ich grono się powiększa.
Od jak dawna pracownicy Instytutu Podologii w Poznaniu działają w ramach wolontariatu dla podopiecznych Domu Pomocy Społecznej?
Nasz wolontariat w domu opieki trwa już 13 lat.
Kim są podopieczni Domu Pomocy Społecznej i z jakimi problemami zmagają się na co dzień?
Dom Pomocy Społecznej przy ulicy Ugory w Poznaniu jest znany również pod nazwą Dom Weterana na Szelągu. Podopiecznymi są głównie osoby w wieku podeszłym, ale też niepełnosprawne fizycznie. Problemy, z którymi się zmagają wynikają właśnie z tego – z wieku, chorób przewlekłych i niesamodzielności.
A jakie problemy podologiczne obserwuje Pani najczęściej?
W większości przypadków są to typowe problemy podologiczne. Często podopieczni nie są w stanie samodzielnie zadbać o swoje stopy, a z powodu chorób przewlekłych – np. takich jak miażdżyca czy cukrzyca – nie zdają sobie sprawy z tego, że coś złego dzieje się w ich obrębie. Odpowiadają za to głównie zaburzenia czucia.
Najczęściej obserwujemy następujące problemy:
- przerośnięte paznokcie na grubość;
- zmiany grzybicze (głównie między palcami i na paznokciach stóp);
- bolące odciski;
- rany spowodowane stopą cukrzycową.
Podczas wizyt podologicznych w Domu Pomocy Społecznej podejmujemy działania, których celem jest złagodzenie nieprzyjemnych dolegliwości. Ale to także standardowa pielęgnacja, czyli regularne podcinanie paznokci, opracowywanie podeszw i wałów okołopaznokciowych, dbanie o odpowiednie nawilżenie. Dzięki temu poprawia się komfort podopiecznych i zmniejsza się ryzyko nieprawidłowości w obrębie stóp i paznokci.
Proszę opowiedzieć coś więcej o opiece podologicznej. Ilu podopiecznych korzysta z usług podologa? Jak często odbywają się takie wizyty?
Wizyty odbywają się dwa razy w miesiącu. Zawsze jest to piątek. Na spotkania z podopiecznymi uczęszczają nie tylko specjaliści z Instytutu Podologii w Poznaniu, ale także moi studenci na kierunku podologia. Chodzimy do domu opieki w ramach praktyk. Dzięki temu przyszli podolodzy uczą się rozpoznawać konkretne zmiany chorobowe oraz poznają metody ich terapii. Studenci bardzo chętnie nam pomagają i uczestniczą w takich zajęciach.
Pod naszą opieką mamy 97 osób. Średnio podczas jednego spotkania obsługujemy 18 podopiecznych. Zabiegi podologiczne wykonujemy w ich pokojach. Dzięki temu nikomu nie przeszkadzamy, ale też jest to dużym ułatwieniem w przypadku osób leżących i poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Czy zdarzają się przypadki trudne, które wymagają wizyty podopiecznego w Instytucie Podologii? Jakie to są przypadki?
Staramy się, aby potrzebne zabiegi przeprowadzać na miejscu, ponieważ podopieczni nie są w stanie samodzielnie dotrzeć do gabinetu.
Działania podologiczne to nie tylko pielęgnacja i łagodzenie nieprzyjemnych dolegliwości…
Oczywiście. Bardzo ważna jest dla nas edukacja pacjentów. Dlatego zawsze staramy się dzielić przydatną wiedzą i udzielamy praktycznych wskazówek – np. mówimy naszym pacjentom, na jakie objawy zwracać szczególną uwagę i jak można im zapobiegać. Staramy się, aby ta profilaktyka była dostosowana do możliwości danej osoby, również finansowej. Robimy wszystko, co możemy, na ile jesteśmy w stanie pomóc.
Jak podopieczni Domu Pomocy Społecznej reagują na spotkania z podologiem? Czy chętnie korzystają z zabiegów podologicznych?
Tak! Zawsze czekają na spotkanie z nami i chętnie poddają się zabiegom. Często witają nas już w drzwiach wejściowych do budynku, towarzyszą nam i bardzo pilnują swojej kolejki. Częstują nas herbatą i obdarowują czekoladkami. Czasami zdarza się, że ustalając plan spotkania, zapominamy o jakimś święcie, przez co przepada nam wizyta. Podopieczni zawsze wtedy proszą, żeby do nich zadzwonić i opowiedzieć, co u nas słychać.
My również uwielbiamy naszych pacjentów z Domu Pomocy Społecznej. Czas spędzony z nimi jest zawsze serdeczny i bardzo szybko mija. Po tylu latach znamy się po imieniu. Bardzo się zżyliśmy. Znamy historie podopiecznych, a dzięki temu mamy okazję niejako uczestniczyć w ich życiu. Niekiedy są to opowieści bardzo smutne, ale też wesołe, od osób spełnionych życiowo, które cieszą się, że są teraz w tak pięknym miejscu. Zawsze staramy się dać im dużo ciepła, uśmiechu i miłego słowa. Każdemu z nas wolontariat w Domu Pomocy Społecznej daje satysfakcję, ale też radość, bo podopieczni to naprawdę wspaniali ludzie.
Czy obserwuje Pani poprawę stanu stóp i paznokci dzięki regularnym spotkaniom z podologiem?
Tak. Zdarza się, że niektóre osoby często przez lata pielęgnowały stopy i paznokcie w sposób niewłaściwy lub gdzieś tej pielęgnacji zabrakło, bo sprawiała ona im trudność. Do każdego pacjenta podchodzimy indywidualnie i wdrażamy działania terapeutyczne lub profilaktyczne ściśle dostosowane do problemów, z którymi się on zmaga. Dlatego poprawa stanu stóp i paznokci jest widoczna, a objawy chorobowe i nieprzyjemne dolegliwości ustępują dzięki regularnym zabiegom podologicznym.
Warto zdawać sobie też sprawę, że gdy obecne są już objawy chorobowe, zwykła pielęgnacja – nawet najlepsza – nie wystarczy. Konieczne jest podjęcie działań terapeutycznych. I to jest właśnie rola podologa. Większość dolegliwości udaje nam się skutecznie wyleczyć. Czasami potrzebujemy na to kilka wizyt. Ale dajemy sobie radę z mniejszymi, jak i większymi problemami.
Podopieczni z Domu Pomocy Społecznej zawsze za nami czekają. I to jest najlepsza zapłata za naszą usługę – ich radość, uśmiech i to, że jesteśmy tam dla nich.