Milowy krok w podologii. 25 lat istnienia Instytutu Podologii w Poznaniu. Rozmowa z mgr Agnieszką Nowaczyk-Panasiuk
Na początku był gabinet podologiczny, później cały Instytut Podologii. Agnieszka Nowaczyk-Panasiuk już od 25 lat kształtuje polską podologię – wciąż z tym samym zaangażowaniem i pasją. Największym wsparciem jest rodzina, a także cały zespół specjalistów, z którymi współpracuje. Zaś inspiracją i motywacją do działania – zadowolenie pacjentów.
Angelika Janowicz: 25 lat temu zdecydowała się Pani otworzyć swój pierwszy gabinet podologiczny. To był czas, kiedy jeszcze podologia w Polsce nie była zbyt popularna.
Agnieszka Nowaczyk-Panasiuk: To prawda. Instytut Podologii w Poznaniu rozpoczął swoją działalność w 1997 roku. I chociaż w Stanach Zjednoczonych pierwsze towarzystwo podologiczne powstało już niemal 100 lat wcześniej, do Europy dopiero docierała ta dziedzina medycyny. Początkowo prężnie rozwijała się ona w Niemczech i to właśnie stamtąd docierały do nas wszelkie nowinki.
Instytut Podologii jest najdłużej działającym gabinetem podologicznym w Wielkopolsce. Przedzieranie szlaków w tej branży to duże wyzwanie?
Oczywiście, jest mnóstwo wyzwań. Ja jednak od początku wiedziałam, co chcę robić. Dlatego nie nie zrażały mnie one. Cieszę się, że mogłam mieć wpływ na to, jak kształtowała się ta dziedzina i wyznaczać pewne standardy.
Co zmieniło się przez te 25 lat w polskiej podologii? Gdzie jest ona w tym momencie?
Obecnie podologia w Polsce jest dużo, dużo dalej niż 25 lat temu, kiedy otwierałam Instytut Podologii. Byłam świadkiem jej narodzin, a teraz biorę czynny udział w jej rozkwicie. Powstaje coraz więcej gabinetów, coraz więcej osób się szkoli – co widzę po liczbie uczestników biorących udział w naszych kursach. I w końcu – podolog znalazł się oficjalnie na liście zawodów medycznych.
Dzisiejsza podologia opiera się w większości na metodach małoinwazyjnych, które nie wymagają długiej rekonwalescencji. To znacząco wpływa na komfort pacjentów i zmniejsza ryzyko powikłań. Korzystamy z nowych technologii – np. laserowych. Prężnie rozwija się też podochirurgia.
Nowoczesna podologia to nie tylko najnowszy sprzęt, ale też holistyczne podejście do pacjenta. Nie zwracamy uwagi tylko na skórę stóp i paznokcie. Patrzymy na człowieka całościowo, bo problemy podologiczne często mają swoją przyczynę lub konsekwencję w innych układach ciała. Interesują nas nawyki pacjenta, styl życia, bo one mają istotny wpływ na proces leczenia.
A jak zmieniło się podejście pacjentów do podologii?
Przez 25 lat odkąd jestem w branży podejście pacjentów do podologii zmieniło się diametralnie. Przede wszystkim zwiększyła się ich świadomość na temat zdrowia stóp i zdrowia ogólnie. Zauważyli również korzyści płynące ze skorzystania z pomocy specjalisty, zamiast podejmowania się leczenia na własną rękę różnymi sposobami – często nie do końca sprawdzonymi. Pacjentom zależy na profilaktyce. Dopytują, chcą wiedzieć, jak mogą dbać o stopy.
Wizyta u podologa przestała być swego rodzaju “luksusem” i “zachcianką”, a stała się standardową czynnością podejmowaną w celu poprawy i zachowania zdrowia. Gabinety podologiczne przestały kojarzyć się też tylko z pielęgnacją i pedicure. Są traktowane jak placówki medyczne.
Nie stoi Pani w miejscu. Ciągły rozwój, uczestniczenie w konferencjach i kursach, wprowadzanie nowych technik do powszechnego użycia przy schorzeniach podologicznych… Jaki to ma wpływ na funkcjonowanie Instytutu Podologii?
Ogromny. Wszystkie zawody medyczne – a podolog takim jest – wymagają nieustannego szkolenia się, aktualizowania wiedzy i podnoszenia swoich kwalifikacji. Wynika to z tego, że z czasem wiemy coraz więcej i opracowujemy nowe metody terapeutyczne. Bycie na bieżąco z najnowszą wiedzą medyczną pozwala prowadzić skuteczne terapie i radzić sobie nawet z bardzo zaawansowanymi problemami. Dzięki temu wiem, że nie zostawię żadnej osoby bez pomocy.
Z drugiej strony, to właśnie praca z ludźmi daje motywację do ciągłego doskonalenia się. Jestem w branży podologicznej 25 lat. Uważam, że jestem zobowiązana dostarczać moim pacjentom najwyższą jakość usług. Od tego przecież zależy ich zdrowie i bezpieczeństwo.
Co jest według Pani najważniejsze, aby być na rynku 25 lat, rozwijać się i czerpać satysfakcję z tego, co się robi?
Zawsze powtarzam, że potrzebna jest pasja do zawodu i chęć niesienia pomocy innym. Te dwa czynniki sprawiają, że cały czas chce się iść do przodu.
Wiadomo, że zdarzają się trudniejsze momenty – jest to normalne. Dlatego ważne jest wsparcie od bliskich osób, które rozumieją, że podologia to nie tylko praca. Mnie ogromnie wspierają moje dzieci. Daje mi nie tylko wsparcie emocjonalne, ale również biznesowe i techniczne. Dobrze jest móc zaczerpnąć opinii, rady, a także mieć świadomość, że ktoś czuwa nad tym, aby wszystko działało. Ich pomoc jest nieoceniona, chociaż tak naprawdę nie widoczna dla osób z zewnątrz.
Kluczem do sukcesu jest też zgrany zespół. Wszyscy – od obsługi recepcji do specjalistów – musimy mieć do siebie zaufanie, rozumieć się i dobrze czuć ze sobą. Za to, jak funkcjonuje Instytut Podologii i jak pacjenci się tutaj czują, odpowiadam nie tylko ja, ale wszystkie osoby, z którymi współpracuję.
Jaka jest według Pani przyszłość polskiej podologii?
Podologia w Polsce wciąż się rozwija i bardzo się z tego cieszę. To widać – po tym jak wyglądają gabinety, jak są wyposażone, jakie metody lecznicze są w nich stosowane. Coraz częściej powstają większe placówki medyczne, w których podolodzy współpracują z ortopedami, fizjoterapeutami i innymi specjalistami. Jestem dumna i cieszę się, że wraz z moim Instytutem Podologii mogłam i mogę być tego częścią. Uważam, że w Polsce utrzymujemy światowy poziom i nie mamy się czego wstydzić. Trzymam kciuki, aby ten rozwój polskiej podologii nadal był tak samo dynamiczny.